Pierwszy krok to zauważenie momentu, w którym zakładasz maskę. Zadaj sobie pytania: Kiedy mówię „jest dobrze", choć wcale nie jest? Kiedy unikam rozmowy o tym, co czuję? Ćwiczenie: Trzy razy w tygodniu zapytaj siebie: „Gdzie dzisiaj się chroniłem? Przed czym?". Zapisz to. To nie jest samokrytyka, ale badanie.
Nie musisz od razu otwierać się na 100%. Zacznij od drobnych rzeczy. Zamiast: „W porządku", powiedz: „Dzisiaj było trudne". Zamiast: „Dam sobie radę", powiedz: „Docenię, jeśli zostaniesz ze mną chwilę". Małe kroki budują mostek.
Gdy partner mówi (na przykład: „Czuję się samotny w tym związku"), nie tłumacz się i nie broń. Po prostu pozwól mu być słyszanym. Zamiast: „Ale ja staram się!", powiedz: „Rozumiem. Opowiedz mi więcej". To otwiera drzwi do autentyczności.
Podziel się jedną rzeczą, którą czujesz, ale bez maski. Na przykład: „Czuję się dzisiaj przytłoczony" lub „Boję się, że zawiodę w tej sytuacji". Obserwuj, co się dzieje: Zwykle partner nie odrzuca, a wręcz przeciwnie, reaguje bliskością, wsparciem, zrozumieniem. Podatność to nie to samo co słabość. To odwaga.
Czasem samodzielna praca nad otwarciem się na bliskość jest trudna. Warto rozważyć wsparcie specjalisty, gdy samokontrola jest tak silna, że masz trudności nawet z sobą, lub gdy relacja jest głęboko naruszona i oboje macie trudności z przełamaniem wzorca. Praca z psychoterapeutą (indywidualnie lub w ramach terapii par) to możliwość zrozumienia, skąd wzięła się Twoja potrzeba kontroli i jak świadomie z niej zrezygnować, by zyskać prawdziwą bliskość.
Bycie „silnym" w relacjach nie oznacza bycia niewzruszonym. Oznacza odwagę, by być autentycznym. Podatność to nie słabość, ale fundament bliskości. Gdy nauczysz się dzielić swoimi uczuciami, całymi, niefiltrowanymi, relacja przestaje być grą. Staje się miejscem, w którym oboje możecie rzeczywiście „wrócić do domu".
Prawdziwa bliskość rodzi się z autentyczności. Nie oznacza to, że musisz dzielić się każdą myślą czy uczuciem. Oznacza to jednak, że partner ma dostęp do tego, kim naprawdę jesteś. Do Twoich lęków, radości, słabości i marzeń. Gdy nosisz maskę „silnej osoby", partner widzi tylko scenę, którą dla niego wystawiasz. Nie ma miejsca na całego Ciebie, a jedynie na tę wersję, którą uznajesz za „bezpieczną". Brak intymności emocjonalnej często prowadzi też do dystansu fizycznego i seksualnego. Trudno być blisko fizycznie, gdy emocjonalnie trzymasz dystans.
Gdy jeden z partnerów trzyma wszystko w sobie, drugi czuje się bezradny, niepotrzebny i odrzucony. Partner chce być potrzebny, ale Ty „nie potrzebujesz". Tworzy się asymetria: jeden się otwiera, a drugi odbija emocje. Prowadzi to do uczucia odrzucenia u partnera i poczucia winy, a w konsekwencji do samotności we dwoje.
Kontrintuicyjnie, to właśnie trzymanie wszystkiego w sobie wymaga ogromnej energii. To ciągła praca nad kontrolowaniem, ukrywaniem, udawaniem. To forma izolacji, a izolacja jest formą podatności, która jest tylko o wiele bardziej bolesna, bo samotna. Prawdziwa siła nie leży w niewzruszeniu. Leży w odwadze, by być podatnym. W zaufaniu, że możesz pokazać, co czujesz, i nie zostaniesz za to odrzucony. To, co uważamy za słabość, jest w rzeczywistości fundamentem autentycznego połączenia.
Partner mówi: „Czuję, że ostatnio jesteś daleko. Chcę wiedzieć, co Cię trapi". Ty odpowiadasz: „Nic. Wszystko w porządku". Rozmowa dobiega końca. Partner czuje się jak przed ścianą. Ostatecznie czuje się sam, choć jesteś obok. Ty czujesz się niezrozumiany i być może nawet oskarżony. Dystans rośnie.
Przeżywasz trudny okres, taki jak stres w pracy, niepokój czy smutek. Partner nic nie wie, bo udajesz, że wszystko jest „okej". Cierpisz w milczeniu. Partner myśli, że wszystko gra. Ostatecznie czuje się bezużyteczny, bo nawet nie wie, że mógłby pomóc. Ty czujesz się samotny, bo nikt nie przychodzi ze wsparciem.
Seks „funkcjonuje" mechanicznie. Ale brakuje w nim czegoś istotnego: intymności, podatności, prawdziwej bliskości. To bardziej fizyczna czynność niż emocjonalne połączenie. Ostatecznie oboje czujecie pustkę mimo fizycznego kontaktu. Może pojawić się uczucie, że „coś nie gra", ale trudno nazwać, co to jest. To właśnie brak emocjonalnej autentyczności.
Spis treści:
RELACJE
Autor: Karolina Szeligowska | Data publikacji:
Wielu z nas od dzieciństwa uczy się, że bycie „silnym" oznacza nieprzyznawanie się do podatności, niewyrażanie trudnych emocji i nieproszenie o pomoc. W pracy czy w życiu zawodowym ta strategia może nieraz okazać się przydatna. W relacjach bliskich działa jednak zupełnie inaczej. Zamiast budować więź, powoli ją kruszy.
Paradoks jest prosty: im bardziej się kontrolujesz, tym mniej bliskości. Im bardziej starasz się nie pokazywać słabości, tym trudniej partnerowi dotrzeć do Ciebie. W efekcie znajdujesz się w izolacji, choć teoretycznie jesteś w związku.
W tym artykule przyjrzymy się, co się dzieje psychologicznie, gdy trzymamy emocje zbyt mocno w rękach, kto jest osobą z nadmierną samokontrolą i jak znaleźć równowagę między siłą a otwartością, tak by nie stracić ani siebie, ani relacji.
Czasem, w swoim wewnętrznym ogrodzie, stawiamy wysokie płoty, które mają nas chronić. Ale gdy płot staje się za wysoki, bliscy przestają widzieć, co dzieje się po drugiej stronie. A relacje potrzebują przejrzystości, by mogły kwitnąć.
Samokontrola w zdrowej formie to umiejętność radzenia sobie z emocjami, regulowania ich i wyrażania w sposób dojrzały. To nie oznacza, że ich nie odczuwasz. Po prostu potrafisz nimi świadomie zarządzać, dzielić się nimi i prosić o wsparcie, gdy go potrzebujesz. Nadmierna samokontrola to coś zupełnie innego. To sytuacja, w której tłumisz emocje tak mocno, że przestajesz je w ogóle pokazywać, a czasem nawet odczuwać. Udajesz, że nic Cię nie rusza, że wszystko „jest w porządku", choć w środku może kipieć napięcie, smutek, złość czy lęk. To forma pancerza emocjonalnego, który zakładasz po to, by nikt, nawet Ty sam, nie zobaczył, co naprawdę czujesz.
Jak rozpoznać, że masz problem z nadmierną samokontrolą w relacjach? Do charakterystycznych sygnałów należą: unikanie rozmów o uczuciach, noszenie masek i „granie roli" w relacjach, a także trudność w proszeniu o pomoc. Może się to objawiać również dystansem fizycznym i emocjonalnym oraz częstym używaniem sarkazmu lub humoru jako formy obrony. Te mechanizmy kiedyś mogły Cię chronić. Dziś jednak sprawiają, że relacje stają się płytkie, a Ty, pomimo bliskości, czujesz się samotny.
Nadmierna samokontrola rzadko pojawia się bez powodu. Najczęściej jest wynikiem wcześniejszych doświadczeń, które nauczyły Cię, że pokazywanie emocji jest niebezpieczne.
Przyczyn możemy szukać w wychowaniu i narzuconych rolach rodzajowych, a także we wcześniejszych doświadczeniach odrzucenia lub krytyki, gdy okazywaliśmy emocje. Wpływ ma również współczesna kultura promująca pracowitość i nieustanne "dowożenie wyników" (performance culture) oraz przeżyte traumy lub brak bezpiecznych osób do rozmowy.
W dzieciństwie czy młodości nadmierna samokontrola mogła być strategią przetrwania. Chroniła Cię przed bólem odrzucenia, krytyką lub chaosem emocjonalnym w domu. To była Twoja tarcza. Problem w tym, że to, co w dzieciństwie było tarczą, w dorosłości staje się pancerzem, który izoluje. Chronisz się przed bólem, ale tracisz bliskość. Chronisz się przed odrzuceniem, ale sam siebie odrzucasz, nie pozwalając nikomu zobaczyć prawdziwego Ciebie. To paradoks: w imię ochrony tracimy to, czego najbardziej pragniemy, czyli autentycznego połączenia z drugim człowiekiem.
Karolina Szeligowska - założycielka poradni "Wewnętrzny Ogród", psycholog i certyfikowana psychoterapeutka poznawczo-behawioralna. W swojej pracy łączy oparte na dowodach naukowych metody z głęboką empatią, pomagając pacjentom odnaleźć drogę do wewnętrznej równowagi. Specjalizuje się m.in. w terapii zaburzeń lękowych, depresji oraz w pracy z osobami z podwójną diagnozą.
Jeśli czujesz, że ten temat Cię dotyczy i chcesz lepiej zrozumieć siebie oraz swoje relacje, zapraszamy na pierwszą konsultację. W bezpiecznej, poufnej i pełnej akceptacji przestrzeni online pomożemy Ci odnaleźć równowagę między siłą a otwartością, tak by relacje mogły kwitnąć.
Raz lub dwa razy w miesiącu otrzymasz od nas dawkę inspiracji i praktycznych porad, które pomogą Ci pielęgnować Twój wewnętrzny ogród.
Poradnia psychologiczna
"Wewnętrzny Ogród"
Twoja bezpieczna przestrzeń
na rozwój i wsparcie online.
Informacje
Wsparcie i dokumenty
Nawigacja
Menu
Dane firmy:
Wsparcie psychologiczne i psychoterapia - Karolina Szeligowska
NIP: 7010196965
biuro@wewnetrzny-ogrod.pl
+48 789 596 388
© 2025 Wsparcie psychologiczne i psychoterapia - Karolina Szeligowska. Wszelkie prawa zastrzeżone.